Strona główna Blog Strona 10

Oponki z serem – sprawdzony przepis mojej babci!

0

Wspominając dzieciństwo, mamy przed oczami wiele obrazów, zapachów i smaków. Moje pachnie smażonymi plackami i oponkami serowymi babci – było dużo glutenu, cukru pudru i dużo uśmiechów! Mój dom też pachnie oponkami, a zerkając na twarze moich dziewczynek czuję przyjemne ukłucie w sercu. Chcę podzielić się z Tobą przepisem na oponki z serem babci Zosi.

Przepis na oponki z serem

Pyszne, puszyste i chrupiące oponki z twarogiem to nie tylko jedno z moich dziecięcych wspomnień, ale i ukochany deser mojej rodziny. Dziewczynki najbardziej lubią malutkie środki, które wycinam formując oponki. Słodkie kuleczki, oprószone cukrem pudrem znikają z talerza najszybciej!

Przepis na serowe oponki jest bardzo prosty i szybki. Większość składników masz pewnie pod ręką, musisz pamiętać jednak o twarogu i śmietanie. To jednocześnie fajny pomysł na biały ser, któremu kończy się data ważności, gdy amatorów na kanapkę brak. Takie zero waste, które pokochają domownicy, my oponki z twarogiem robimy jednak nie tylko w ramach czyszczenia lodówki. Przejdźmy jednak do meritum…

Składniki na oponki

Czego potrzebujesz, żeby przystąpić do działania? Poniżej znajdziesz listę składników na oponki z twarogiem.

  • ok. 500 g twarogu (tłustego lub chudego, ale najlepiej grubszego, żeby czuć kawałki białego sera w środku)
  • 600 g mąki pszennej
  • 80-100 g cukru (najlepiej drobnego, dedykowanego wypiekom);
  • 1,5 łyżeczki sody oczyszczonej (może być proszek do pieczenia, ale smaczniejsze wyjdą na sodzie)
  • 250 ml śmietany (12 lub 18%)
  • 3 duże lub 4 mniejsze żółtka
  • 2 łyżeczki octu
oponki serowe przepis babci
Oponki z serem

Jak zrobić oponki z serem?

  1. Mąkę przesiej przez sitko, dodaj sodę oczyszczoną i cukier.
  2. Rozkrusz w palcach twaróg lub przeciśnij go przez praskę (ja wolę taki kruszony, jak u babci!) i wrzuć do miski. Dodaj też 3 lub 4 żółtka i śmietanę, a następnie połącz wszystkie składniki i zacznij wyrabiać ciasto. Ostatnim etapem jest dodanie octu i ponowne zagniecenie.
  3. Teraz możesz przejść do rozwałkowania ciasta i wycięcia z niego charakterystycznych oponek. Nie martw się, że ciasto jest lepiące – ma mieć taką konsystencję. Jeśli dodasz za dużo mąki, oponki będą twarde i niesmaczne. Stolnicę podsyp lekko mąką, wyłóż ciasto i ponownie oprósz je mąką. Rozwałkuj ciasto tak, by miało ok 1,5 cm grubości, a następnie wytnij dużą szklanką koła, a małym kieliszkiem środki.
  4. Wycięte oponki serowe wkładaj delikatnie na rozgrzany olej i smaż na rumiany kolor. Uważaj, żeby się nie spaliły.

Oponki z serem – kilka wskazówek

Jako wytrawny smakosz oponek babci, mam też dla Ciebie kilka sprawdzonych wskazówek.

  1. Klejące ciasto najlepiej przekładać na stolnicę lub blat za pomocą łyżki – będzie wygodniej i czyściej.
  2. Oponki serowe smaż w naczyniu, które będzie nieco głębsze – np. w dużym rondlu lub na głębokiej patelni.
  3. Wlej kieliszek spirytusu do zimnego oleju, zanim zaczniesz go podgrzewać. Dzięki temu oponki z serem nie będą chłonąć (lub jak mówi moja babcia “wciągać”) oleju.
  4. Oponki smażone w głębokim tłuszczu najlepiej wyłożyć na talerz pokryty ręcznikiem papierowym. Dzięki temu resztki oleju zostaną na papierze, a oponki będą smaczniejsze.
  5. Poczekaj chwilę przed oprószeniem oponek cukrem pudrem, ale pamiętaj, że nie mogą być całkiem zimne. Możesz zrobić to za pomocą sitka, wtedy cukier puder będzie wyglądał estetycznie i apetycznie. Amatorzy białej posypki mogą wsypać do torebki trochę cukru pudru, a następnie zamknąć w niej oponki i mocno potrząsnąć. Tak zawsze robi moja mama – każdy kęs jest wtedy tak samo słodki!
  6. Z białek, które zostaną po dodaniu do ciasta samych żółtek możesz zrobić kokosanki lub… pyszne i puszyste bezy! (tu znajdziesz przepis na bezy)

Oponki z twarogiem nie są daniem dietetycznym, ale ich smak jest totalnie wyjątkowy! Świetnie sprawdzą się jako przepis ostatkowy lub alternatywa w Tłusty Czwartek. Smacznego!

.

W głębi lasu (Netflix) – czy warto obejrzeć?

0

W głębi lasu to nowy serial Netflixa realizowany w Polsce. Nie jest to pierwsza tego typu produkcja, ale wg mnie najlepsza. Tak, z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że warto obejrzeć W głębi lasu. To taki serial, trzymający widza w napięciu, który podążając za fabułą do końca nie wie, co tak naprawdę wydarzyło się w tytułowym lesie…

W Głębi lasu gdzie obejrzeć? Serial dostępny jest na platformie Netflix.

Kilka słów o fabule W głębi lasu

Akcja serialu toczy się w przeszłości i teraźniejszości. Główna postać, prokurator Paweł Kopiński, wraca wspomnieniami do wydarzeń sprzed 25 lat i stara się na nowo rozwikłać zagadkę śmierci nastolatków. Wszystko zaczęło się na obozie letnim, gdzie podczas ostatniej nocy, w lesie zginęły dwie osoby, a dwie kolejne nigdy nie wróciły. Mimo tego, że życie toczy się dalej, wciąż jest wiele niewiadomych, które nie dają Kopińskiemu spokoju.

Kolejne elementy układanki odkrywane są stopniowo, pojawia się coraz więcej pytań, a stare odpowiedzi przestają być aktualne. Wątek przeszłości przeplata się z teraźniejszością. Rodzinna tragedia, ludzkie dramaty, wielka miłość, śmierć, tajemnica – W głębi lasu to wielowymiarowa fabuła, która zaskakuje do samego końca.

Oficjalny zwiastun Netflix / W głębi lasu

Zwiastun W głębi lasu trwa ponad dwie minuty, ale… możesz obejrzeć go bez obawy o poznanie zbyt wielu szczegółów. Osobiście jestem fanką dobrego, polskiego kina i wkurza mnie fakt, że każdy zwiastun pokazuje zbyt dużo. Na szczęście nie w tym przypadku! To gra obrazów i niewiele słów – kolejny majstersztyk Netflixa na wysokim poziomie.

Oficjalny zwiastun serialu W głębi lasu Netflix Oryginal

Moja opinia o W głębi lasu – fabuła, zdjęcia i muzyka

Tak, jak napisałam na początku – zdecydowanie warto obejrzeć W głębi lasu. Serial składa się z 6 odcinków, które obejrzeliśmy z mężem w 2 wieczory. O ile pierwsze trzy można jeszcze w miarę spokojnie rozłożyć na kilka dni, o tyle druga połowa serialu – totalny sztos! Czym jestem najbardziej zachwycona? Fabułą, zdjęciami i muzyką. Słowo, którym mogę go najlepiej określić? Niepokojący!

Świetny polski serial, który warto obejrzeć!

Jestem fanką kryminałów, mam więc spore oczekiwania co do niezdradzania rozwiązania historii. Cenię sobie takie książki i filmy, które trzymają widza w niepewności, bo nic tak nie rozczarowuje jak świadomość kto zabił już na początku. Tu wszystko toczy się płynnie, a akcja jest wartka. Powoli odkrywamy kolejne szczegóły sprawy, ale w momencie, gdy w głowie układamy sobie wizję, nagle następuje szybki zwrot. Zdecydowanie nie spodziewałam się takiego rozwiązania tragedii, która wydarzyła się 25 lat wcześniej na obozie młodzieżowym. Autorzy serialu skupili się historii ludzi i tytułowym lesie, zanurzając się w umysłach i grozie.

To jedna z najlepszych (jak nie najlepsza!) polskich produkcji, którą widziałam (a widziałam ich wiele!).

Młody Paweł Kopiński

Tyle o fabule, przejdźmy do zdjęć – a te są zachwycające! Piękne obrazy lasu, autentyczność i realizm lat 90tych, a także piękne ujęcia. Świat wspomnień tworzy niesamowity klimat i niejako przenosi nas w tamte chwile. Rzeczywistość jest nieco mocniejsza, mniej miękka i sprowadzająca na ziemię. Przede wszystkim obraz skupia się na ludziach i ich emocjach oraz lesie. Na pochwalenie zasługują też szerokie kadry z wielu perspektyw, które momentami sprawiają, że widz czuje się tak, jakby podglądał wszystko stojąc za drzewem.

Oceniając seriale zawsze zwracam uwagę na muzykę, w tym przypadku też jest co pochwalić. Świetnie dopasowana, podkręcająca emocje – króluje grunge i bunt. Oprócz typowych dla seriali instrumentalnych kawałków, nie brakuje polskiego rocka (T.Love, Wilki, Elektryczne Gitary, Lech Janerka).

Nie wiem, czy jest się do czego przyczepić – ja nie znajduję takiej rzeczy. Wydaje mi się jednak, że trzeba lubić kryminały i historie z dreszczykiem. Jeśli podobał Ci się Belfer, Wataha lub Ślepnąc od świateł, pewnie i W głębi lasu zdobędzie Twoje serce.

Inne polecane przeze mnie seriale znajdziesz tutaj >>> Seriale, które warto obejrzeć

Scenariusz W głębi lasu na podstawie powieści Harlana Cobena

Harlan Coben to amerykański pisarz specjalizujący się z kryminałach, dramatach, thrillerach i sensacji. Debiutował w roku 1995 powieścią Bez skrupułów (2001), międzynarodowy rozgłos uzyskał jednak dzięki książce Nie mów nikomu. Ogromnym sukcesem jest fakt, iż zdobył trzy prestiżowe nagrody, przyznawane gatunkowi kryminał/hriller: Edgar Award, Shamus Award i Anthony Award.

Akcja jego wszystkich powieści toczy się w Nowym Jorku i New Jersey, a czytelnik do końca nie wie, jaki jest koniec historii. Harlan Coben uwielbia szybkie zwroty akcji, niewyjaśnione wątki z przeszłości i zagadki bez rozwiązania. Naturalnie akcja W głębi lasu ( org. The Woods) została dostosowana do polskich realiów i nieco zmieniona, by zachować autentyczność – np. imiona i nazwiska bohaterów były mocno inspirowane amerykańskimi, które pojawiły się w powieści. Trzeba jednak przyznać, że ma wiele wspólnego z oryginałem, a sam autor pozytywnie wypowiada się o ekranizacji.

Różnice między serialem a powieścią W głębi lasu

Fabuła została dostosowana do polskich realiów, ale wiele szczegółów odwzorowuje powieść. Normalne jest jednak to, że serial i film na podstawie książki nie jest obrazem 1:1. Jakie zatem różnice między serialem powieścią W głębi lasu znajdziemy?

  • W ekranizacji sugeruje się pomoc w śmierci chorej żony Kopińskiego, w książce natomiast Jane (Joanna) umiera samotnie w szpitalu.
  • Ojciec Laury, jednej z głównych bohaterek, w powieści jest hipisem i dealerem, w serialu to dyrektor liceum. Wątek motywów jego działania nie jest do końca wyjaśniony, w książce wprost wskazana jest wizja urojeń i obawy zamieszania w sprawę córki.
  • Postać Wojciecha Malczaka wg Harlana jest bardziej agresywna, pewna siebie i podszeptująca do zła. W ekranizacji Malczak jest wycofany i cichy, bardziej kryje się ze swoją naturą.

Są jeszcze dwa szczegóły, które niestety zdradzają zakończenie serialu. Pozwolę sobie tylko tajemniczo napisać, że różni się historia osoby pokazanej w ostatniej scenie (prowadzi życie w Rosji), a drogi głównych bohaterów nie są wyjaśnione, nie wiemy czy ich ścieżki się rozejdą.

Obsada W głębi lasu

Obsada serialu W głębi lasu

W serialu zobaczymy topowe polskie nazwiska i wielu aktorów młodego pokolenia, którzy grają postaci sprzed 25 lat.

  • Grzegorz Damięcki – prokurator Paweł Kopiński
  • Agnieszka Grochowska – Laura Goldsztajn
  • Hubert Miłkowski – młody Paweł Kopiński z 1994
  • Wiktoria Filus – młoda Laura Goldsztajn
  • Ewa Skibińska – Natalia Kopińska (matka Pawła)
  • Jacek Koman – Dawid Goldsztajn (ojciec Laury)
  • Adam Ferency – policjant Lubelski
  • Arkadiusz Jakubik – inspektor Maciej Jork
  • Dorota Kolak – naczelnik Herman
  • Martyna Byczkowska – Kamila z 1994 (siostra Pawła)
  • Adam Wietrzyński – Artur z 1994
  • Jakub Gola – Daniel z 1994
  • Izabela Dąbrowska – matka Artura

W serialu znajdziemy o wiele więcej postaci, pełną obsadę znajdziesz tutaj.

Widownia na świecie pokochała serial, krytycy mają wątpliwości

Trzeba przyznać, że serial z przytupem wszedł na międzynarodowe salony. Już od pierwszych dni uplasował się w czołówce Netflixa, pozostawiając wiele zagranicznych seriali w tyle. Widzowie platformy zdecydowanie pokochali ekranizację powieści Harlana Cobena!

Krytycy nie są jednak tak optymistyczni w swych ocenach. Tu zdania są podzielone. Forbes zwraca uwagę na “pięknie nakręcony, porywający thriller”, Le Parisien zachwyca się produkcją i opisuje “mrocznej i uzależniającej serii”. Niektórzy przedstawiciele zagranicznych mediów oceniają W głębi lasu o wiele mniej korzystnie: wg Sortir à Paris “serial jest ślamazarny” i “cierpi na brak dynamizmu”.

.

I proszę, nigdy nie zapominaj o sobie!

1

Jak to możliwe, że robię tyle różnych rzeczy na raz i wciąż się uśmiecham? Będąc mamą dwóch rezolutnych dziewczynek, żoną i wizjonerem podążającym pod prąd do celu. Jak prowadzę firmę, piszę bloga, jestem kucharką, nauczycielką i sprzątaczką jednocześnie? To magiczna kobieca moc. Ty też ją masz, też jesteś kobietą. Nie zapominaj jednak o sobie w tym całym bałaganie.

Jak ogarnąć szaloną rzeczywistość?

Jak udaje mi się to wszystko ogarnąć? Jak poruszam wszystkimi trybami jednocześnie, nie tracąc przy tym głowy i wymykając się chorobie psychicznej? Nie jest lekko – nie leżę, nie pachnę. Jestem wciąż na wysokich obrotach, ale to lubię. Wydaje mi się, że to też kwestia biologii i tego, że tak właśnie zostałyśmy stworzone.

By wstawać w nocy po raz setny i nosić na rękach kolejną godzinę.

By ocierać cudze łzy, nie myśląc o własnych mokrych policzkach.

By upadać i z krwawiącymi kolanami iść do przodu.

By znosić kolejne upokorzenia i przyjmować ciosy.

By dostrzegać szczegóły i śmiać się do słońca.

By wyłapać z tłumu jedno wyjątkowe spojrzenie.

By zachwycać się nad cudem narodzin w chwilę po największym bólu.

By znaleźć jedno małe szczęście w morzu chłamu i brudu.

By ukończyć maraton, a na twarz paść dopiero po przekroczeniu mety.

Ale wiesz, co jest najważniejsze? Żeby myśleć o sobie. Nie tylko o całym otaczającym Cię świecie, ale też o własnych potrzebach, marzeniach i małych przyjemnościach. Bez tego daleko nie zajedziesz i zgubisz się gdzieś po drodze.

I nie zawsze jestem tak silna…

Nie, nie zawsze. Czasami zaciskam pięści, łzy płyną po policzkach, a moja głowa prawie eksploduje od nadmiaru myśli. Ale wiesz, gdy przychodzi chwila słabości wcale nie udaję, że nic się nie dzieje. Już nie udaję supermenki, która poradzi sobie ze wszystkim. Nie chowam w sobie frustracji i nie żyję cukierkowym światem z Instagrama.

Najpierw wybucham, wyrzucając z siebie złe emocje. Potem łapię dystans w samotności, z kubkiem dobrej, czarnej kawy. Nie wpadam jednak w dołek, z którego nie można wyjść. Łapię się skrawka dobrej myśli, szukam rozwiązań i idę do przodu. Bywa ciężko, czasami potrzeba więcej czasu. Ale zawsze podnoszę się, wkładam koronę i idę dalej. Bo… ja też jestem ważna!

Tak, jestem ważna!

Mimo tego, że dzieciaki są całym moim światem i chciałabym dać im gwiazdkę z nieba, ja też jestem ważna. Dokładnie tak! Bez uśmiechu na twarzy i bez radości w sercu daleko nie zajdę. Krzycząca i płacząca po kątach mama nie jest najlepszym rodzicem. Kobieta bez marzeń, potrzeb i pasji powoli umiera. Jak róża bez wody.

I pewnie zapytasz, jak można myśleć o sobie mając wiele rzeczy na głowie? Normalnie. Tak po prostu. Bo facet też może pozmywać naczynia i ogarnąć kąpiel dzieciom. Nie tylko on ma prawo wyjść wieczorem z kolegami. I uwierz – poradzi sobie, a dom się nie zawali. Uważasz, że się nie da? A próbowałaś?

Pomyśl o sobie, nikt nie robi tego za Ciebie!

Próbowałaś przyjąć zasadę, że Ty też jesteś ważna? Nie tylko czyste podłogi, równo poskładane pranie i ciepły obiad na talerzu. Często biegniemy donikąd gubiąc siebie. Świat się nie zatrzymuje, a za kilka lat możemy zostać przeżute i wyplute. Bez wyrzutów sumienia pomyśl o sobie, bo niestety nikt inny tego nie zrobi. Wygodnie jest wrzucić wszystko na kobiece barki, ale brak chętnych, gdy potrzeba chwili wytchnienia.

Co więcej – same wrzucamy sobie za dużo! I na początku nie zauważamy, że siaty są za ciężkie, że od dawna nie widziałyśmy się z przyjaciółką, a rzeczywistość przytłacza nas jak wielki głaz. Gdy zorientujemy się, że nie mamy już siły, jest… za późno. Brak chęci, motywacji i przestrzeni dla siebie. Dlatego proszę, pomyśl o sobie! Zadbaj o swój nastrój, swoje zdrowie i swoje marzenia. Nie czekaj, świat nie poczeka.

UWIERZ W SIEBIE!!! >>>

.

“Dobry start” z 300 plus – wniosek, wypłata i terminy

0

Rządowy program o nazwie “Dobry start” to wsparcie finansowe zakładające 300 zł na każde dziecko, które rozpoczęło naukę w szkole. Przygotowałam dla Ciebie garść najważniejszych informacji. Sprawdź, jak i kiedy złożyć wniosek, kiedy wypłata 300 plus i jakie terminy powinnaś zapamiętać.

300 plus – co to jest?

Każdy rodzic i opiekun, którego dziecko rozpoczyna lub kontynuuje naukę w szkole, może ubiegać się o dodatkowe świadczenie pieniężne. Gwarantuje to program rządowy “Dobry start”, czyli forma jednorazowego wsparcia finansowego. Potocznie nazywany jest też “300 plus”, bo wysokość świadczenia to 300 zł.

Pieniądze powinny zostać przeznaczone na wyprawkę szkolną każdego ucznia, który rozpoczyna rok szkolny. Ustawodawca nie określa, co można kupić za te pieniądze, dlatego masz dowolność w rozdysponowaniu tejże kwoty.

Kto może złożyć wniosek o 300 plus?

Komu właściwie przysługuje dodatkowe świadczenie? Jest ono dedykowane rodzicom, opiekunom i osobom, które sprawują pieczę nad dzieckiem uczęszczającym do szkoły. 300 plus dostanie każdy, kto opiekuje się dzieckiem (bez względu na dochód):

  • zdrowym, uczęszczającym do szkoły – do 20. roku życia;
  • niepełnosprawnym, uczęszczającym do szkoły – do 24. roku życia.

Należy pamiętać też, że chodzi jedynie o naukę w szkole podstawowej lub średniej, uczenie wyższe nie są objęte programem.

Jak jednak ustawodawca definiuje osobę, która może złożyć wniosek o 300 plus? Taką możliwość ma:

  • rodzic dziecka, opiekun prawny lub faktyczny;
  • rodzina zastępcza lub opiekun z rodzinnego domu dziecka;
  • dyrektor placówki, w której przebywa dziecko;
  • osoba ucząca się, która jest pełnoletnia i nie pozostaje na utrzymaniu rodziców.

Jeśli dziecko nie mieszka z obojgiem rodziców, pieniądze należą się tej osobie, która faktycznie zajmuje się dzieckiem. Świadczenie to można podzielić na dwie części (po 150 zł), jeśli rodzice sprawują opiekę naprzemienną.

Czy na dziecko w zerówce przysługuje 300 zł?

Program “Dobry start” dedykowany jest wsparciu wyprawki szkolnej. Nie dostanie go rodzic lub opiekun, którego dziecko chodzi do zerówki.

Pamiętaj też, że nawet jeśli Twoje dziecko zaczyna zerówkę szkolną, pieniądze Ci się nie należą. Klasa zerowa jest formą przygotowania do szkoły, ale nie została objęta programem “Dobry start”.

Jak złożyć wniosek 300 plus?

Wniosek o świadczenie z programu “Dobry start” można było złożyć na dwa sposoby – elektronicznie lub tradycyjnie. Od 1 lipca 2021 pozostała już wyłącznie droga elektroniczna. Świadczenie to wypłaca obecnie ZUS, nie są już za to odpowiedzialne urzędy gminy, miasta czy ośrodki pomocy społecznej. Wypłata środków przebiega bezgotówkowo – pieniądze wpłyną na wskazany rachunek bankowy.

Wniosek należy wypełnić przez Internet – możesz skorzystać z jednej z 3 możliwości:

Ile trwa złożenie wniosku, czy potrzebuję wielu informacji?

Złożenie wniosku przez internet trwa kilka minut. To bardzo podobna procedura do tej z “500+” – wystarczy wpisać podstawowe dane i zatwierdzić wniosek. Ja loguję się zawsze przez stronę mojego banku. Wystarczy odszukać odpowiedni wniosek, wypełnić wskazane pola i kliknąć przycisk “wyślij”. I już, po wszystkim! Na maila dostałam potwierdzenie, a potem mailowo nadeszła też decyzja.

Terminarz – kiedy składać wniosek i do kiedy wypłata 300 plus?

Wniosek o dodatkowe świadczenie 300 plus można składać wyłącznie w konkretnym terminie, nie jest to program całoroczny. Trzeba zapamiętać, więc kilka dat, które ustawodawca wyznaczył, jako wiążące.

Od kiedy można składać wniosek?

Wnioski można składać od 1 lipca wyłącznie drogą elektroniczną (Empatia, PUE ZUS, konto bankowe).

Do kiedy składać wniosek 300 plus?

W programie “Dobry start” dokładnie określono ostateczną datę końcową. Wniosek możesz złożyć wyłącznie do 30 listopada, jeśli się spóźnisz – pieniądze przepadną. Instytucje odpowiedzialne za to świadczenie będą odrzucać wszystkie prośby o wypłacenie pieniędzy, które wpłyną później niż 30 listopada.

Kiedy wypłata 300 plus?

Trzeba pamiętać, że im szybciej złożysz wniosek, tym szybciej dostaniesz pieniądze. Jak w takim razie wygląda sytuacja i kiedy wypłata 300 plus?

Jeśli złożysz wniosek w lipcu lub sierpniu, pieniądze powinny być na Twoim koncie najpóźniej 30 września. Czas na jego złożenie masz do 30 listopada, ale wtedy poczekasz nieco dłużej. Każda osoba, która złoży wniosek 300 plus we wrześniu, w październiku lub listopadzie, będzie musiała poczekać na świadczenie do 2 miesięcy. Oczywiście, pieniądze mogą pojawić się na koncie szybciej, ale ustawodawca określił maksymalny czas na wypłatę.

300 plus – przydatne strony

Więcej informacji dotyczących pieniędzy na wyprawkę szkolną znajdziesz na stronach:

https://www.gov.pl/web/rodzina/dobry-start

https://www.gov.pl/web/rodzina/pytania-i-odpowiedzi-dot-programu-dobry-start

Znajdziesz tam najczęstsze pytania i odpowiedzi dotyczące Programu Dobry Start.

.

Jak dbać o blond włosy? Moje sprawdzone produkty!

0

Pielęgnacja ciemnych, zwłaszcza naturalnych włosów jest zdecydowanie prostsza, niż w przypadku tych w kolorze blond. Trzeba myć je odpowiednim szamponem, nawilżać i chronić, by były piękne, zdrowe i nie żółkły. Jak w takim razie dbać o blond włosy? Sprawdź moje sprawdzone sposoby!

(W poście znajdują się linki afiliacyjne)

Nie jestem naturalną blondynką

Moje naturalne włosy mają odcień ciemnej czekolady. Zawsze lubiłam ten kolor – nie miałam, więc wielu przygód z koloryzacją. Na pierwszą prawdziwą zmianę zdecydowałam się z okazji moich 30tych urodzin – potrzebowałam konkretnej zmiany. Zaczęłam od sombre blond, a skończyło się na pełnej koloryzacji blond.

Dopóki nie zmieniłam koloru włosów, nie skupiałam się bardzo na pielęgnacji. Wystarczył dobry szampon i odżywka, aby były gładkie i lśniące. Problem pojawił się wtedy, gdy rozjaśniane włosy zaczęły się puszyć, łamać i wyglądać niezdrowo. Każda kolejna faza rozjaśniania dawała im mocno w kość. Musiałam zadbać również o to, by włosy nie żółkły, a zachowywały chłodny odcień.

Przetestowałam wiele produktów, a kilka z nich mogę Ci z czystym sercem polecić. Maseczki oznaczone “hitem” nadają się dla wszystkich rodzajów i kolorów włosów.

Pielęgnacja blond włosów

W przypadku blondynek, zwłaszcza tych, które naturalnie mają bardzo ciemne włosy, pielęgnacja jest niezwykle ważna. Warto dbać o to, by włosy nie traciły swojego blasku, były odżywione i jak najdłużej zachowywały odpowiedni kolor. Jak w takim razie przeprowadzić prawidłową pielęgnacje blond włosów? Pamiętaj o:

  • regularnym podcinaniu końcówek;
  • wyborze odpowiedniego, najlepiej niebieskiego szamponu;
  • odżywianiu włosów z pomocą maseczek i odżywek;
  • ochronie przed wysoką temperaturą.

Blond włosy – podcinanie końcówek

Ważne, by regularnie podcinać końcówki – zniszczone i łamiące się włosy nie wyglądają zdrowo. Dzięki temu pozbędziesz się rozdwojonych końcówek i zapobiegniesz ich dalszej degradacji. Najlepiej robić to przy każdej wizycie u fryzjera.

Szampon do blond włosów

Na początku stosowałam zwykły szampon do włosów farbowanych, a następnie takiego przeznaczonego dla blondynek. Niestety, bardzo szybko stawałam się żółtą, puchatą kaczuszką, a chłodny ocień znikał z każdym kolejnym myciem. Poszłam za radą mojej fryzjerki i zainwestowałam w niebieski szampon do włosów blond, który stosuję wymiennie z szamponem do włosów farbowanych. Zbyt częste stosowanie niebieskiego szamponu może zazielenić włosy, dlatego warto używać go na zmianę ze zwykłym lub używać raz w tygodniu. Warto pamiętać też, że takie produkty wysuszają włosy, niezbędna będzie więc dobra odżywka.

Niebieski szampon Loreal Professionnel SILVER

Zaczęłam od Loreal Professionnel SILVER. To profesjonalny szampon dedykowany blondynkom, który można kupić w salonie lub drogerii internetowej. Kosztuje trochę więcej niż zwykły szampon, ale świetnie radzi sobie z żółceniem się włosów. Trzeba jednak pamiętać, że nieco przesusza włosy, więc każdorazowo po myciu powinno się nałożyć odżywkę.

Link do Ceneo >>>

Kerastase BAIN ULTRA-VIOLET, odżywiający szampon z pigmentem – MÓJ HIT!

Mimo tego, że Loreal spełniał moje oczekiwania, postanowiłam jednak zainwestować w nieco droższy produkt. Postawiłam na Kerastase BAIN ULTRA-VIOLET i był to strzał w dziesiątkę! Jeśli możesz pozwolić sobie na zakup Kerastase, po prostu to zrób. Ten fioletowy szampon zadba o blond włosy, ale dodatkowo je odżywi, przez co będą mniej wysuszone. Widzę zdecydowaną różnicę między moimi dwoma typami na tej właśnie płaszczyźnie. Zawsze używam odżywki, ale nawet po spłukaniu fioletowego szamponu mam wrażenie, że włosy są miękkie i bardziej odżywione.

Plus tego szamponu jest jeszcze jeden – mimo wyższej ceny jest bardzo wydajny. Butelka starczy na kilka miesięcy, jeśli nie będziesz używać go codziennie. Jednorazowy koszt jest wyższy, ale w tym samym czasie zużyjesz 2-3 butelki zwykłego.

Link do Ceneo >>>

Loreal INFORCER – włosy łamliwe i osłabione

Tak, jak wspomniałam – nie używam niebieskiego szamponu przy każdym myciu. Stosuję go wymiennie z szamponem do włosów farbowanych, które są łamliwe i osłabione. Najlepiej sprawdził się u mnie Loreal INFORCER. Fajnie odżywia włosy, nie obciąża ich i sprawia, że pięknie błyszczą.

Link do Ceneo >>>

Odżywki i maski dedykowane włosom blond (i nie tylko)

Stosuję kilka odżywek, które dedykowane są blondynkom, ale nie tylko. Z jednej strony dbam o kolor, z drugiej o prawidłowe odżywienie. Nie ma reguły, którą wykorzystuję – zwracam uwagę na stan włosów i aktualną potrzebę. Myślę, że mój mąż dostaje już szału od ilości odżywek pod prysznicem 🙂

Odżywki John Frieda do włosów blond

Mam dwie ulubione odżywki do włosów blond, które najczęściej stosuję. Nie używam odżywek z niebieskim pigmentem, bo od tego mam szampon. Kocham produkty z firmy John Frieda i stosuję dwie odżywki. Jedna ma działanie mocno nawilżające, druga nadaje włosom perłowy blask.

Maska do włosów Loreal BLONDIFIER

Raz na jakiś czas stosuję też maskę z firmy Loreal, która dedykowana jest blondynkom – farbowanym i naturalnym. Jak działa? Świetnie wygładza włosy, zabezpiecza je przed zanieczyszczeniami i dużymi temperaturami, a także fajnie regeneruje.

Maska Loreal Professionnel BLONDIFIER >>>

Maska Anwen Cool Bananas – totalny sztos do blond włosów! MÓJ HIT!

Przetestowałam wiele szamponów, odżywek i masek do blond włosów, ale… ten produkt to totalny sztos! Poleciła mi ją znajoma, ale podeszłam do tematu z rezerwą. O ile szampony dawały sobie radę z żółtym odcieniem włosów, o tyle odżywki i maski jedynie je pielęgnowały. Przełamałam się jednak, a efekt widoczny był już po jednym użyciu! Wpadłam, jak śliwka w kompot… w tym przypadku bananowy.

Link do maski Anwen Cool Bananas >>

Serio, kolor jest widocznie ochłodzony, a włosy nie są nadmiernie przesuszone. Na jesień zawsze przyciemniam włosy u nasady, dlatego po pierwszym wiosennym rozjaśnieniu szybko żółkną. Maska Anwen Cool Bananas świetnie poradziła sobie z tym problemem, dlatego z czystym sumieniem polecam! Czy to mój hit? Owszem! Każda blondynka, która chce ochłodzić odcień blondu powinna mieć ją na swojej łazienkowej półce.

Zapach jest przyjemnie bananowy, a konsystencja przypomina nieco piankę. Łatwo rozprowadza się na włosach, ale trzeba pamiętać, aby potrzymać ją min. 2 minuty. Ja najczęściej zostawiam ją na włosach około 5-7 minut.

Intensywnie regenerująca maska na noc – MÓJ HIT!

Ten produkt znajduje się na mojej liście hitów. Marka Anwen stworzyła świetną maskę na noc do włosów o średniej i wysokiej porowatości. Osobiście korzystam z tej silniejszej i jest to kolejny strzał w dziesiątkę! Nakładam ją wieczorem na włosy, następnie na głowie ląduje czepek, a ja wskakuję do łóżka. Maskę Sleeping Beauty trzymam przez całą noc, a rano spłukuję letnią wodą. Włosy są mega odżywione, gładkie i łatwo się je rozczesuje. Moja opinia? Świetny i niedrogi produkt, który pomoże odżywić włosy. Używam jej raz w tygodniu.

Link do Ceneo >>>

Świetne odżywienie ze Hair Repair Smoothie SKIN79 – MÓJ HIT!

O tej maseczce wspominam bardzo często, ponieważ używam jej już od bardzo długiego czasu. Cena za saszetkę jest dosyć wysoka, bo kosztuje zazwyczaj od 10 do 15zł, ale… ja kupuję zawsze na zaś podczas promocji. Dostaniesz ją w Hebe, ale w firmowym sklepie internetowym bardzo często można kupić ją za ok. 6zł lub w ofercie 2+1 gratis. Biorę wtedy kilkanaście sztuk i mam zapas na kilka miesięcy.

Dlaczego właśnie te maseczki? Bo genialnie regenerują włosy i absolutnie świetnie pachną (no, może poza awokado). Występują w 3 wariantach, ale nie widzę większej różnicy w efektach. Włosy zawsze są lśniące, świetnie się rozczesują i gołym okiem widać, że są świetnie odżywione.

EDIT / 21.05.21

Skin 79 wprowadził nareszcie duże opakowania tych odżywek. Produkt znajduje się w wygodnej butelce z pompką, co wydaje się być ekonomiczniejsze i bardziej ekologiczne. Przyznam też, że dozownik znacznie ułatwił mi użytkowanie maski – z jednej saszetki miałam dwa zabiegi, ale trudniej wydobywało się go za tym drugim. Teraz naciskam pompkę i gotowe.

Wysoka temperatura niszczy włosy

Na pewno wiesz o tym, że wysoka temperatura niszczy włosy. Częste używanie prostownicy negatywnie wpływa na strukturę włosa. Nie jest to jednak jedyna sytuacja, gdy włosy poddawane są wysokiej temperaturze. Susząc włosy warto korzystać z ciepłego i zimnego podmuchu, aby nie obciążać ich nadmiernie. Mycie włosów też powinno odbywać się w chłodniejszej wodzie, zwłaszcza gdy spłukujemy odżywkę. Letnia woda dobrze domknie łuski, a włosy będą gładkie i lśniące.

Podczas pielęgnacji włosów zawsze zwracam uwagę na temperaturę. Nie używam prostownicy, ale po każdym myciu wyciągam je na obrotowej szczotce Babyliss. Nie mam odpowiedniej koordynacji, dlatego suszarka i zwykła okrągła szczotka nie zdały u mnie egzaminu. Przed każdą taką stylizacją używam produktu, który chroni włosy przed wysoką temperaturą. Testowałam już kilka specyfików, ale większość z nich bardzo obciążała moje cienkie włosy. Od pewnego czasu używam Kerastase Nutrive Nectar Thermique i mogę polecić ten produkt z czystym sumieniem. Fakt, cena jest dosyć wysoka, ale podobnie jak w przypadku szamponu – tubka starczy na długi czas.

Link do Ceneo >>>

.

Program Partnerski Ceneo – zacznij zarabiać na blogu

0

Wielu autorów blogów zastanawia się, jak zacząć zarabiać na blogu. Na myśl przychodzą od razu współprace ze znanymi markami, które jednak nie pojawiają się na początku drogi. Jak w takim razie zacząć zarabiać na blogu od razu? Odpowiedzią są sieci afiliacyjne i Program Partnerski Ceneo.

Czym jest Program Partnerski Ceneo?

Wchodząc we współpracę z Ceneo możesz zacząć zarabiać na polecaniu produktów. Wystarczy w panelu wygenerować specjalny link, który opisany jest Twoim indywidualnym numerem. Po każdym kliknięciu z ofertę, a także zakupie polecanego produktu, na koncie pojawia się konkretna kwota. Oczywiście, nie są to ogromne pieniądze, ale wraz z rozwojem bloga możesz zebrać większą sumę.

Najprościej można wyjaśnić to tak: Program Partnerski Ceneo to platforma oparta na poleceniach rekomendowanych przez Ciebie produktów.

Jak działa Program Ceneo?

Wystarczy, więc zarejestrować się w Programie Partnerskim Ceneo, wygenerować za jego pośrednictwem specjalny link i umieścić we wpisie. Użytkownik, który w niego kliknie, a następnie przejdzie to oferty, wygeneruje na Twoim koncie od kilku do nawet kilkudziesięciu groszy. Każde dokonanie zakupu to dodatkowa kwota na Twoim koncie.

jak zarabiać na blogu program partnerski ceneo
Widok generowania linków w Programie Partnerskim Ceneo

To jednak nie jedyna forma zarabiania na Ceneo. Autorzy blogów o konkretnej tematyce mogą dołączać do projektów specjalnych:

  • kampania dedykowana z kliknięciem za większą kwotę;
  • artykuł sponsorowany z linkami do konkretnych kategorii i produktów (np. dotyczący prezentów na święta).

Wypłata na Ceneo

Wypłatę środków możesz zrobić od 1go do 15go dnia każdego miesiąca, ale musisz uzbierać minimum 100 zł. Po wygenerowaniu prośby wypłaty i zaakceptowaniu jej przez system, pieniądze trafią na Twoje konto.

Zacznij zarabiać już dziś!

Jeśli zastanawiasz się, czy Program Partnerski Ceneo jest dla Ciebie, po prostu załóż konto i zobacz na czym to polega (rejestracja jest zupełnie bezpłatna). Każde polecenie może przynieść Ci dodatkowy dochód. Nie musisz czekać na wielkie zasięgi i kontakt agencji z propozycją współpracy – tu bierzesz los we własne ręce. Oczywiście, im większy zasięg i mocniejsza społeczność, tym więcej zainteresowanych produktem użytkowników. Wysokość wypłaty zależy od tego, jak intensywne będą Twoje działania i jak wartościowe polecenia zaproponujesz swoim czytelnikom.


Zarejestruj się w Programie Partnerskim Ceneo >>>


Co zrobić, by zarabiać więcej na poleceniach Ceneo?

Najważniejsze, aby tworzyć wartościowe wpisy i polecać produkty, które są sprawdzone. Sztuka nie polega na tym, by umieścić w artykule wiele przypadkowych linków i liczyć na to, że zostaniemy milionerami.

Po pierwsze – autentyczność!

Czytelnicy powinni wiedzieć, że to Twoje prawdziwe polecenie, a nie tylko chęć zarobkowa. Jeśli używasz konkretnych produktów, które wpisane są w tematykę bloga lub kojarzą się z Tobą, czytelnicy będą mieli do Ciebie zaufanie, przez co kupią polecony produkt. Na pewno wiesz, że kluczem jest szczerość i autentyczność, a nie polecanie przypadkowych produktów.

Przekaż swoją opinię i wyjaśnij, dlaczego dany produkt się u Ciebie sprawdził. Wiele osób szuka opinii na temat danego produktu, co zwiększy szansę na kliknięcie w link we wpisie.

Po drugie – SEO i rozszerzenie grupy docelowej

Wykorzystaj także wskazówki SEO, aby post napisany był zgodnie z zasadami pozycjonowania. Dzięki temu trafią tu nie tylko czytelnicy bloga, ale i użytkownicy Internetu szukający danego produktu. Im lepiej napisany artykuł, tym większa szansa na wyższą pozycję na pierwszej stronie wyników wyszukiwań Google.

Pozycjonowanie to proces złożony, zacznij jednak od kilku podstawowych wskazówek:

  • używaj fraz kluczowych dopasowanych do danego tematu;
  • stosuj nagłówki i wypunktowania;
  • pisz czytelnie i stwórz jasny schemat tekstu;
  • wypełnij pole meta description i trzymaj się limitu znaków;
  • użyj tagów, które kojarzą się z Twoim wpisem;
  • opisz dobrze zdjęcie i uzupełnij pole z tekstem alternatywnym.

Kto może dołączyć do Programu Partnerskiego Ceneo?

Program Ceneo nie jest skomplikowaną platformą. System jej jasny, klarowny i bezpłatny – nie płacisz nic na rejestrację.

Do Programu może dołączyć każda osoba, która posiada:

  • bloga;
  • stronę internetową;
  • kanał na YouTube, Fanpage lub grupę na Facebooku;
  • konto na Instagramie lub w serwisie Pinterest.

Platforma dedykowana jest podmiotom gospodarczym oraz osobom prywatnym z Polski i całego świata.

.

Kartacze – przepis tradycyjny

3

Jedną z typowych potraw na Podlasiu i Suwalszczyźnie są kartacze. Ziemniaczane kluchy nadziane mięsem i ugotowane w osolonej wodzie. W każdym domu babcie i mamy mają swoją recepturę, którą modyfikują kolejne pokolenia. Jeśli masz ochotę na tradycyjne kartacze, zdradzę Ci recepturę na takie prawdziwe, pyszne kałduny!

Kołduny, cepeliny, pyzy z mięsem? Nie – kartacze!

Wiele osób wkłada do jednego worka kołduny, cepeliny i pyzy z mięsem twierdząc, że to to samo. Niestety, to niezupełnie to samo! O ile przepisy są podobne, a potrawy wyglądają mniej więcej tak samo, receptury są nieco inne. Różnica zazwyczaj leży w proporcjach ziemniaków i rodzaju mąki.

Owszem, kartacze w niektórych częściach Podlasia mają jeszcze jedną nazwę – kałduny. Niewiele różni się ona od “kołdunów” (raptem jedna literka) , ale to zupełnie co innego. Danie to znane jest na Podlasiu i Suwalszczyźnie, a stąd już blisko na Litwę. Pewnie dlatego tak często nazwy są mylone. Na czym w takim razie polega różnica?

Kołduny (litewskie)

Nazywamy tak niewielkie pierożki z mięsem, które podaje się najczęściej z barszczem czerwonym. Ciasto jest delikatne i cienkie, a do środka dodaje się surowe mięso, dzięki czemu w środku tworzy się swego rodzaju rosołek. Tradycyjne kołduny litewskie nadziewa się wołowiną.

Cepeliny (litewskie)

Ta potrawa najbardziej przypomina kartacze. Cepeliny to takie pyzy z mięsem, ale ich kształt jest bardziej wrzecionowaty, przypominający duże cygaro. Jaka jest różnica między kartaczami? W cepelinach do ciasta dodaje się jajko i trochę mąki pszennej, przez co są zdecydowanie jaśniejsze od kartaczy i bardziej przypominają pyzy.

Kartacze – co to właściwie jest?

Wróćmy jednak do tematu przewodniego, czyli przepisu na kartacze. Te prawdziwe z Podlasia i Suwalszczyzny, są zazwyczaj szare po ugotowaniu. To zasługa ziemniaków i skrobi ziemniaczanej. Konsystencja ciasta jest lekko gumowata, nie ma nic wspólnego z puszystą pyzą na mące pszennej. To często nieznany smak dla turystów, którzy nigdy nie jedli prawdziwych kartaczy. Bliżej im do klusek śląskich niż pyz.

kartacze przepis
Kartacze z cebulką i boczkiem

Ja swój przepis wyciągnęłam od babci, która recepturę zna i używa od zawsze. Pamiętam, że każde gotowanie kartaczy było wielkim przedsięwzięciem! Wymagają trochę pracy, więc zawsze robiło się ich więcej, na zaś. Nierzadko zjeżdżała się cała rodzina, żeby wspólnie zjeść obiad. Babcia nastawiała na kuchni opalanej drewnem wielki gar i robiła ich zdecydowanie więcej, niż mogliśmy zjeść. Co w takim razie zrobić z kartaczami z dnia poprzedniego? Pokroić w plastry i odsmażyć na patelni! Pycha!!! A i jeszcze jedna ciekawostka – kartacze popija się u nas… mlekiem! Wiem, że to często dziwi moich znajomych.

Kartacze przepis tradycyjny

Na początek – przygotuj trochę cierpliwości. Mimo tego, że danie nie jest skomplikowane, wymaga nieco więcej czasu niż usmażenie kotletów. Zapewniam jednak – warto! Poniżej znajdziesz proporcje na około 20-23 kartaczy średniej wielkości. Powinny mieścić się w zamkniętej dłoni, większe będą gotowały się długo i mogą być niedogotowane w środku.

P.S. Uwaga – nie jest to danie dietetyczne! 🙂

Składniki na kartacze

Do przygotowania kartaczy potrzebujesz:

  • 4 kg ziemniaków;
  • mąkę ziemniaczaną;
  • mięso wołowo-wieprzowe (lub wieprzowe jeśli nie lubisz wołowego);
  • 2-3 duże cebule;
  • boczek;
  • sól, pieprz i majeranek.

Jak zrobić kartacze (przepis)?

  1. Obierz ziemniaki, a następnie połowę z nich ugotuj. Resztę zetrzyj na tarce (na miazgę, nie na większych oczkach). Następnie surową masę odciśnij przez tetrową pieluchę lub bawełnianą ściereczkę. Nie za mocno, żeby ziemniaki nie były bardzo suche. Płyn zostaw w misce na kilka minut, a krochmal, który osiądzie na dnie dodaj do masy ziemniaczanej.
  2. Ugotowane ziemniaki przeciśnij przez praskę lub zmiel w maszynce do mięsa. Połącz je z surowymi ziemniakami, ugnieć porządnie i podziel na 4 części. Jedną część pulpy ziemniaczanej wyjmij i uzupełnij ją skrobią (dokładnie tak, jak w kluskach śląskich). Nie dodawaj jednak mąki pszennej! Ciasto możesz lekko osolić.
ciasto na kartacze masa ziemniaczana
Masa ziemniaczana, ciasto na kartacze
  1. Do farszu najlepsze jest mięso wołowo-wieprzowe, możesz dodać jednak tylko wieprzowinę. Przygotowuje się je na dwa sposoby – z mięsa gotowanego lub surowego. To poddane obróbce będzie sypkie, rozpadające się, surowe po ugotowaniu zbije się w kulkę. Osobiście wolę wersję drugą, z którą jest też mniej pracy. Gotowane mięso wykorzystywało się najczęściej wtedy, gdy zostało z rosołu. Bez względu na sposób, musisz je zmielić i dodać do środka sól, pieprz, majeranek i pokrojoną w kostkę cebulkę.
  2. W dłoniach formujesz gruby placek, z następnie drążysz lekko zagłębienie, w które nakładasz farsz. Następnie sklejasz ciasto i formujesz podłużne kluchy.
  3. Do dużego garnka wlewasz wodę, którą następnie solisz. Gdy doprowadzisz ją do wrzenia zmniejszasz ogień i wkładasz kartacze. Ważne, by nie włożyć ich za dużo, ponieważ mogą się sklejać. Na wolnym ogniu gotuj je ok. 30 minut (większe nawet 40 min, takim wielkości złożonych dłoni wystarczy pół godziny). Jeśli dodasz mięsa gotowanego możesz skrócić czas gotowania.
  4. Gorące kartacze podaj z boczkiem i cebulką podsmażonymi wcześniej na patelni. Jeśli chcesz zjeść je tak, jak je się u nas – przygotuj też mleko do popicia 🙂

Różne receptury, ta sama podstawa

Oczywiście, przepisy na kartacze nieco się różnią się – w zależności od lokalizacji i domowej tradycji proporcje i sekrety nie zawsze wyglądają tak samo. Łączy je jednak porządna dawka ziemniaków i skrobia zamiast mąki pszennej. Chodzi o to, by były mocno ziemniaczane i nie przypominały powszechnie znanych pyz z mięsem, bo to przecież nie to samo. Na Podlasiu i Suwalszczyźnie można znaleźć wiele niesamowitych lokali, w których serwowane są tradycyjne kartacze – ja osobiście najbardziej lubię restauracje w okolicy Suwałk. Nic nie zastąpi jednak tych przygotowywanych w domu, podawanych zaraz po wyjęciu z wody.

Sprawdź też przepis na podlaską babkę ziemniaczaną >>

.

Rocznice ślubu – jak się nazywają?

0

Kolejne rocznice ślubu możemy określić liczebnikiem, podając ilość lat spędzonych w małżeństwie. Każda rocznica ma jednak swoją nazwę, która przypisana jest konkretnej długości związku. Zatem, jakie są nazwy rocznic ślubu i co właściwie oznaczają?

Symbolika nazw rocznic ślubu

Każda rocznica określana jest innym mianem, wszystkie mają jednak to samo pochodzenie. Opisywane są za pomocą materiału, a jego specyfika dostosowana jest do długości małżeństwa. Dlaczego właściwie tak? Chodzi o konkretne właściwości materiałów, które odpowiadają trwałości małżeństwa. Im dłuższy staż, tym nazwa rocznicy “mocniejsza”.

Zasada jest taka, że małżeństwo z biegiem lat staje się dojrzalsze i silniejsze. Przymiotnik określający rocznicę ślubu, czyli tzw. gody małżeńskie, jest mocniejszy i symbolizuje trwalszą więź.

Które rocznice ślubu są najważniejsze?

Im dłuższe małżeństwo, tym rocznica ważniejsza, a ich świętowanie zazwyczaj huczniejsze. Ale czy na pewno są ważniejsze i mniej ważne rocznice? Nie! Każde gody mają tę samą wartość, jeśli dwoje ludzi darzy się miłością i szacunkiem. Oczywiście, tak jak w przypadku urodzin są jednak takie, które wzbudzają większe zainteresowanie. Można powiedzieć, że im dalej w las, tym więcej trudu trzeba włożyć, by związek był silny, mocny i trwały. Dlatego właśnie okrągłe rocznice świętuje się huczniej i określa się je ważniejszymi.

Rocznice ślubu – nazwy

Wśród nazw rocznic ślubu znajdziemy bawełnianą, drewnianą, a nawet srebrną i miedzianą. Jest też rocznica koronkowa, złota i dębowa. Jak w takim razie się je określa, jakie są nazwy rocznic ślubu?

Nazwy rocznic ślubu w pierwszych 5 latach małżeństwa

Rocznice w pierwszych 5 latach określane są nazwami dosyć lekkimi z okazji niedługiego stażu. Sugerują one, że związek jest młody i jeszcze niezbyt trwały, a wagi nabiera dopiero w piątym roku po ślubie.

  • 1 rocznica ślubuPapierowa
  • 2 rocznica ślubuBawełniana
  • 3 rocznica ślubuSkórzana
  • 4 rocznica ślubuKwiatowa lub Owocowa
  • 5 rocznica ślubu nazwa – Drewniana

Jakie są rocznice ślubu powyżej 5 lat – rocznice ślubu nazwy

Nie każdy rok po ślubie ma swoją konkretną nazwę – byłoby ich po prostu za dużo! Zasada jest taka, że tylko do 15 rocznicy ślubu nazwa przypisywana jest rok po roku. Jak w takim razie nazywa się rocznice ślubu od 6 do 15 lat po ślubie?

  • 6 rocznica ślubuCukrowa
  • 7 rocznica ślubuWełniana lub Miedziana
  • 8 rocznica ślubuSpiżowa lub Brązowa
  • 9 rocznica ślubu Blaszana, Gliniana lub Generalska
  • 10 rocznica ślubu nazwa – Cynowa lub Aluminiowa
  • 11 rocznica ślubuStalowa
  • 12 rocznica ślubuPłócienna, Lniana lub Jedwabna
  • 13 rocznica ślubuKoronkowa
  • 14 rocznica ślubuKości słoniowej
  • 15 rocznica ślubu nazwa – Kryształowa lub Szklana

Nazwy rocznic ślubu – od 20 do 50 lat po ślubie

Piętnasta rocznica ślubu to ostatnia, która nazywana jest co roku. Jest to granica, gdzie nazewnictwo przechodzi w tryb co 5 lat. Jak w takim razie nazywa się dwudziesta czy trzydziesta piąta rocznica ślubu? Im dalej, tym materiał szlachetniejszy! Znajdziemy tu rocznicę Porcelanową, Perłową, czy Szafirową, a także tę wyjątkową – Złotą.

Ta ostatnia nazywana jest też Złotymi Godami i zazwyczaj obchodzona jest niezwykle hucznie. Na przyjęcie zjeżdża się cała rodzina i znajomi, a małżeństwo może liczyć na specjalne odznaczenie urzędowe. Małżonkowie mogą liczyć na dyplom podpisany przez Prezydenta Rzeczypospolitej i pamiątkowy medal – tak stanowi Prawo Polskie. Odznaczenie wydawane jest przez Urząd Stanu Cywilnego, odpowiedni dla miejsca zamieszkania małżeństwa.

  • 20 rocznica ślubu nazwa – Porcelanowa
  • 25 rocznica ślubuSrebrna
  • 30 rocznica ślubu nazwa – Perłowa
  • 35 rocznica ślubuKoralowa
  • 40 rocznica ślubuRubinowa
  • 45 rocznica ślubuSzafirowa
  • 50 rocznica ślubu nazwa – Złota czyli tzw. Złote Gody

Małżeństwa z ponad pięćdziesięcioletnim stażem też mogą liczyć na specjalną nazwę rocznicy ślubu. Tu materiał określający jest już mocny, silny i trwały – tak jak czas małżeństwa długi, a związek wyjątkowy.

  • 55 rocznica ślubuSzmaragdowa lub Platynowa
  • 60 rocznica ślubuDiamentowa
  • 65 rocznica ślubuŻelazna
  • 70 rocznica ślubuKamienna
  • 75 rocznica ślubuBrylantowa
  • 80 rocznica ślubuDębowa

.

Darmowy program wsparcia zawodowego dla osób 40+ #1000dla40plus

0

Dużo mówi się o programach dla młodych – szkolenia, dotacje, zwolnienie z podatków. To dobrze, że inwestuje się w ludzi, którzy będą tworzyć naszą rzeczywistość za kilka, kilkanaście lat. Co jednak w przypadku nieco starszych osób? Niestety, osoby 40+ często pomijane są w tego typu akcjach, a przecież wciąż są w sile wieku i mają ochotę na więcej. Co ważne, mają coś czego na próżno szukać u młodszych pokoleń – doświadczenie, zarówno to zawodowe, jak też życiowe. #1000dla40plus to darmowy program mentoringowy, dla osób, które straciły pracę i są powyżej 40go roku życia.

Darmowe wsparcie zawodowe dla 40latków

Poważnym skutkiem pandemii Covid-19 są nie tylko liczne zachorowania na nieznany dotąd wirus, ale również masowe zwolnienia związane ze spowolnieniem gospodarczym. Ucierpiała branża turystyczna, kosmetyczna, czy eventowa. Wśród osób, które straciły etat znalazło się wielu 40latków, którzy nierzadko pracowali w firmie kilkanaście lat.

Szukanie pracy jest procesem stresującym, wymagającym dużo zaangażowania, a także odpowiedniego przygotowania. Zwłaszcza w realiach wirusa, gdy firmy ograniczają zatrudnienie i tną koszty. Osoby 40+ mogą czuć się zagubione w tej nowej rzeczywistości i pustce, która z dnia na dzień wypełniła ich życie. Odpowiedzią na tę sytuację jest akcja społeczna #1000dla40plus, czyli darmowe doradztwo zawodowe online dla osób, które ukończyły 40+ lat i straciły pracę.

40+, czyli pokolenie X

Badania pokazują, że osoby z pokolenia X są niejako pracownikami idealnymi. Wysokość wynagrodzenia jest dla nich ważna, zdecydowanie ważniejsza niż satysfakcja z tego, co robią. Osoby te są przekonane, że pracy nie trzeba lubić, ma ona przynosić wymierne efekty. Jednocześnie poświęcają się, często przedkładają życie zawodowe i potrzeby firmy ponad potrzeby własne. Im pracownik starszy, tym lojalność i poczucie odpowiedzialności większe.

Osoby młode, które obecnie wkraczają na rynek pracy, stawiają na work-life balance. Co to oznacza? Równowagę między życiem prywatnym i zawodowym. Jeśli etat nie spełnia ich oczekiwań, po prostu zmieniają pracodawcę. Częściej decydują się freelance, pracę z domu i rozwijanie swoich pasji. Trzeba powiedzieć wprost – pracodawca ma z nimi nieco trudniej, niż z osobami, które lojalne są swojej firmie przez długie lata.

Nowa, niełatwa rzeczywistość po stracie pracy

Pracownicy, którzy skończyli 40 lat przywiązani są do poczucia bezpieczeństwa i stabilności, które daje stały etat i dobra pensja. To zdecydowanie utrudnia im odnalezienie się w nowej rzeczywistości. Strata pracy to nie tylko utrata źródła utrzymania, ale i konieczność odnalezienia się w nowej sytuacji. Od czego zacząć? Jak szukać pracy? Czy poradzę sobie w nowym środowisku? Te i wiele innych pytań zaprząta głowę i nie daje zasnąć.

Trzeba jednak iść do przodu, pozbierać się i wziąć życie w swoje ręce. I tu pojawiają się dylematy – gdzie szukać, jak napisać CV, od czego w ogóle zacząć?

Profesjonalne wsparcie zawodowe dla 1000 osób 40+

Jeśli jesteś osobą, która skończyła 40 lat i właśnie straciła pracę – mam dla Ciebie dobrą wiadomość. Właśnie trwa drugi nabór do akcji społecznej #1000dla40plus. To program dedykowany doświadczonym, dojrzałym i świadomym osobom, który ma na celu wsparcie w tej niecodziennej sytuacji.

Organizatorką tej świetnej inicjatywy jest Kasia Syrówka, która od 25 lat zdobywa doświadczenie w biznesie. Jest certyfikowanym mentorem kariery zawodowej EMCC, certyfikowanym Coachem Gallupa i właścicielką marki syrowka.com. To właśnie ona zaoferowała swoje profesjonalne wsparcie dla 1000 osób 40+. Oddaję jej „głos”, bo Kasia najlepiej wyjaśni, o co w tym wszystkim chodzi i dlaczego właściwie to robi.

Rozumiem, jak trudno odnaleźć się w sytuacji, kiedy to ktoś zdecydował za nas i zmusił nas do wyjścia z własnej strefy komfortu. Wiem, że odnalezienie się w aktualnej, przechodzącej rewolucję sytuacji na rynku pracy jest nie lada wyzwaniem. Szczególnie dla osób, dla których nowe technologie są ciągle novum. Z tego względu, że sama pracowałam w wielu zawodach i mam za sobą nie tylko sukcesy, ale też spektakularne porażki, z których wyciągnęłam wartościowe wnioski, chcę podzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem z wszystkimi osobami 40+, które czują się zawodowo zagubione i szukają skutecznego sposobu na znalezienie nowej, wymarzonej pracy.

Katarzyna Izabela Syrówka

Na czym polega cykl szkoleń online #1000dla40plus?

Program rozpoczął się w lipcu, zatem pierwsza edycja już się zakończyła. Nie martw się, kolejne dwie stoję otworem! Wystarczy zarejestrować się na stronie akcji >>> i już od 24 sierpnia zacząć podróż w poszukiwaniu lepszego jutra. Udział w darmowym cyklu szkoleń pozwoli Ci odnaleźć samą siebie i swoje miejsce zawodowe. Poznasz nowoczesne narzędzia, dowiesz się jak napisać CV i przygotujesz się do rozmowy rekrutacyjnej. Co dokładnie znajduje się w programie webinarów?

  • Pisanie poprawnego CV.
  • Tworzenie profilu zawodowego.
  • Zasady profesjonalnego profilu na LinkedIn.
  • Przygotowanie do rozmowy rekrutacyjnej.

Będziesz mogła porozmawiać o swoich wątpliwościach i nurtujących Cię zagadnieniach. Przygotujesz się do aktywnego i efektywnego poszukiwania nowej drogi zawodowej. Całe szkolenie trwa tylko 4 dni, więc praktycznie od razu będziesz mogła pozyskaną wiedzę wdrażać w życie. Przecież zależy Ci na jak najszybszym znalezieniu nowej pracy, prawda?

Pamiętaj – to, że masz ponad 40 lat nie sprawia, że jesteś mniej ważna. Możesz przekraczać granice, być pewna siebie i realizować się zawodowo. Musisz w siebie uwierzyć, bo niemożliwe jest możliwe!

Rekrutacja do darmowego programu

Aby wziąć udział w darmowym cyklu szkoleń, musisz kliknąć w poniższy link i zarejestrować się na stronie internetowej. Wystarczy wypełnić krótki formularz, a potem czekać na kolejne wskazówki.

Rejestracja do bezpłatnego programu wsparcia zawodowego >>

Jeśli uważasz, że akcja ta ma sens i będzie wsparciem dla osób 40+, ale nie potrzebujesz takiego wsparcia, możesz dać coś od siebie. Poniżej znajdziesz link do zbiórki, która ma sfinansować cały projekt. Niestety, organizatorka nie ma wsparcia i wszystko realizuje własnymi siłami. Każda złotówka to możliwość pomocy i zaangażowanie się w fajny projekt.

Zbiórka na sfinansowanie projektu >>

Jak pewnie wiesz, często angażuję się w takie projekty i każdego dnia wspieram kobiety w tym, by zaczęły wierzyć w siebie i zaczęły dostrzegać w sobie mocne strony. Każda z nas jest wyjątkowa, nie każda jednak już to odkryła. Codziennie udowadniam, że niemożliwe jest możliwe i daję z siebie wszystko, by zainspirować i pomóc w odnalezieniu siebie. Dlatego właśnie informuję Cię o tej akcji, żeby móc w ten sposób zmienić Twoje życie i pokazać Ci, że nie jesteś sama!

.

“Cześć, potrzebuję pomocy”, czyli telefon wsparcia dla kobiet

0

Telefon wsparcia założyłam tydzień po tym, gdy zamknięto szkoły z powodu koronawirusa. Pomyślałam, że niektórym będzie bardzo trudno przeżyć ten czas, więc może przydam się na coś i wesprę moje czytelniczki. Nie zdawałam sobie jednak sprawy z tego, jak potrzebna okaże się ta magiczna linia i ile dobra przyniesie jej uruchomienie.

Ale tak dzwonić do obcej baby?

Uruchamiając telefon wsparcia zastanawiałam się ile realnie będzie tych telefonów. Czy utknę na linii i będę potrzebowała wolontariuszy, czy może nie zadzwoni absolutnie nikt? Pierwszy dźwięk dzwonka usłyszałam szybko i o dziwo, rozmowa poszła gładko. Tak, jakbyśmy znały się od dawna. W pewnym sensie moja rozmówczyni znała mnie już jakiś czas – czytała bloga, śledziła to, co pokazuję na FB. Ja musiałam poznać ją nieco bliżej. W kilka minut udało nam się złapać nić porozumienia. Rozmawiałyśmy długo – o życiu, wyzwaniach i codzienności w koronie.

Takich telefonów miałam zdecydowanie więcej. Niektóre dziewczyny chciały po prostu porozmawiać, inne zmagały się z poważnymi problemami – prywatnymi i zawodowymi. Pewnie zastanawiasz się, jak można zadzwonić do obcej baby i tak na “dzień dobry” opowiedzieć jej o tym, co Cię trapi. Wiesz, wydaje mi się, że chyba prościej jest otworzyć się przed kimś obcym, kogo nie spotka się potem w sklepie, czy na ulicy. Kogoś, kto nie oceni i pomoże rozwiązać problem. Kto da wsparcie i wywoła uśmiech na twarzy.

“Cześć, nazywam się… i potrzebuję pomocy!”

Właśnie tak często zaczyna się rozmowa. Bez owijania w bawełnę i krępacji. Gdy chwytamy za słuchawkę szukając pomocnej dłoni, wiemy po co dokładnie dzwonimy. Stawiam, że gardło zaciska się tylko podczas sygnału połączenia i kilku pierwszych słów, potem czuję w głosie wyraźne rozluźnienie. Zawsze witam się w kilku słowach, a potem zamieniam się w słuch. Po lawinie pierwszych zdań wkraczam do akcji i rozmowa zazwyczaj toczy się tak, jakbyśmy znały się już od dłuższego czasu.

Wiesz, jaki moment lubię najbardziej? Ten, w którym słyszę radość w głosie po drugiej stronie słuchawki. I to, gdy oczami wyobraźni widzę promienny uśmiech. Czasami wystarczy niewiele by go wywołać, innym razem trzeba nieco więcej czasu.

Nie każda rozmowa jest prosta. Bywają też niezwykle trudne, po których dochodzę do siebie przez kilka dni. Każda jest jednak wielkim sukcesem, bo rozmawiam z kobietą, która odważyła się zawalczyć o siebie i swoje życie. O marzenia. Która chce zmienić rzeczywistość i uwierzyć w swoje możliwości.

Nazywam się Magda i jestem uzależniona od pomagania

Tak mniej więcej mogłabym się przedstawiać. Pomaganie wpisane jest w moje DNA i chyba nie umiałabym żyć inaczej. Angażuję się w zbiórki i projekty społeczne, robię paczki na święta, pomagam w nagłych sytuacjach i wspieram słabszych. Uczę tego też moje dziewczynki, bo nie można być obojętnym na krzywdę. Wychodzę z założenia, że należy traktować innych tak, jakbyśmy sami chcieli być traktowani.

Idea wsparcia przyświecała też założeniu tego bloga. Chciałam stworzyć miejsce, z którego kobiety będą mogły czerpać garściami – siłę, wiarę w siebie, uśmiech, a także wiedzę. Każda wiadomość prywatna, komentarz, a nawet reakcja pod postem na FB daje mi siłę. Czuję, że to co robię ma sens! Na początku powiedziałam sobie, że zmiana życia przynajmniej jednej kobiety będzie moim największym sukcesem. Nie zasięgi, statystyki i współprace reklamowe, a właśnie kobiety, które dzięki moim działaniom uwierzą w siebie i dokonają niemożliwego. I wiesz, jest już kilka takich sukcesów! Ale to nie moja zasługa, ja tylko pokazałam drogę…

Potrzebujesz pomocy? Dzwoń!

Możemy porozmawiać, zastanowić się na tym, w którym kierunku iść lub wdrożyć konkretne, realne działania. Czasami wystarczy rozmowa, innym razem trzeba do pomocy zaangażować osoby trzecie. Moim marzeniem jest założenie fundacji i realna pomoc. Wsparcie, w ramach którego kobieta może liczyć na opiekę psychologa i doradcy biznesowego, a także będzie mogła wziąć udział w ciekawych, rozwijających projektach. Najtrudniejsze jest jednak finansowanie takich przedsięwzięć, aby móc pomóc realnie.

Zanim spełni się moje marzenie, staram się działać tak, by każda kobieta potrzebująca pomocy, mogła liczyć na wsparcie. Rozmawiam, doradzam, słucham i podejmuję kroki. Także te w realnym świecie. Nie zbawię świata, nie sprawię też, że wszystkie problemy magicznie znikną. Chcę jednak walczyć o lepsze jutro dla wszystkich wspaniałych kobiet, które muszą w siebie uwierzyć, by móc stawić czoła przeciwnościom!

Jeśli potrzebujesz wsparcia i chcesz porozmawiać, dzwoń! 537 789 926

.