Powrót do szkoły – 3 nasze gadżety i jedna wątpliwość

Wyprawkę szkolną kompletowałam w tym roku po raz pierwszy. Wróć! Przygotowałyśmy ją z Zosią wspólnie. Ja odhaczałam listę i szukałam najlepszych rozwiązań, ona wybierała wzory, kolory i wynajdywała mnóstwo “bardzo potrzebnych jej rzeczy”. Co z tego wszystkiego wyszło?

(W poście znajdują się linki afiliacyjne)

Wyprawka szkolna – co nowego?

O ile artykuły szkolne nie były dla nas nowością, o tyle musiałyśmy przygotować się na samodzielne żywienie i wybór plecaka. W przedszkolu dzieciaki dostają pełne wyżywienie, dlatego rodzice nie muszą martwić się tym faktem. Ze szkolniakiem to już zupełnie inna bajka… Trzeba przygotować drugie śniadanie i zdecydować, czy obiad zje w szkole, w domu, czy może zabierze ze sobą.

A jak jedzenie, to i picie. Bidon, butelka? Przyda się też wygodny i dopasowany do sylwetki dziecka plecak. Bo w czymś przecież trzeba to wszystko nosić!

Szkolne zakupy zaczęłyśmy od plecaka

Pierwszą rzeczą, o której marzyła Zosia, był oczywiście plecak. Nie było mowy o innej kolejności, najpierw musiał być plecak i koniec kropka! Od dawna szukałam opinii, przeglądałam blogi bardziej zorientowanych mam i czytałam porady specjalistów. Wszystko to jednak tak wirowało w głowie, że nie byłam w stanie nic wybrać. Co więcej – nie zbliżałam się nawet do celu!

Koleżanka, która jest już doświadczoną mamą trzecioklasistki uświadomiła mnie, że w sumie te maluchy wszystko zostawiają w szkole. Nie ma sensu wybierać, więc dużego i pojemnego plecaka, bo nawet w tym niewielkim zmieszczą się najpotrzebniejsze rzeczy. Mając to w głowie udałyśmy się z Zosią do sklepu i oczywiście co wybrała? Duży, piękny i pojemny plecak…

Spokojnie, jest dostosowany do małych plecków, to taki nieco mniejszy model dla młodszych uczniów. Zastanawiałam się, na jaki wzór się zdecyduje, bo o ile miałam wpływ na model i firmę, o tyle print wybierała Zocha. Ku mojemu zdziwieniu nie padło na brokat, tęczę i potok różu… Tak, tęczowe jednorożce są, bez przesady – nie można zrezygnować ze wszystkiego!

Kupiliśmy dokładnie taki plecak z ST. Majewski [KLIK] >>

Śniadaniówka i bidon do szkoły

Plecak był, książki mieliśmy dostać ze szkoły, a artykuły szkolne wybierała Zocha – ja tylko pilnowałam listy. Moim kolejnym wyzwaniem była śniadaniówka i bidon na wodę. Jeść i pić coś przecież musi w tej szkole! Na początku wykorzystałam mój stary lunch box z czasów, gdy pracowałam w korpo. Musiałam zweryfikować realne potrzeby i sprawdzić, czego tak na serio jej potrzeba.

Lunch box dla dzieci – 3 sprouts z reniferem

Zocha dostała, więc lunch box Bento z wesołym reniferkiem (?), można wybrać jednak także inne wzory. Śniadaniówki dla dzieciaków >>

Pudełko jest wykonane z fajnego tworzywa, a w środku ma przegródki, które uniemożliwiają mieszanie się jedzenia. Wieczko ma 4 mocne klipsy, dzięki czemu pudełko nie powinno otworzyć się w plecaku.

Generalnie 3 sprouts to fajna seria produktów dla dzieciaków z ciekawymi wzorami zwierząt.

Butelka filtrująca Britta zamiast bidonu

W kwestii bidonu do szkoły nie miałam wątpliwości – wybór od razu padł na butelkę filtrującą Britta. Dlaczego? Bo oboje z mężem korzystamy z nich już od ponad roku i jesteśmy bardzo zadowoleni. Wykonane są z dobrego tworzywa, kolor nie blaknie i fajnie leżą w dłoni. Od wielu lat używamy też dzbanka do filtrowania wody.

Taka butelka to fajna opcja do szkoły, bo dziecko może samodzielnie uzupełnić wodę. W środku znajduje się filtr, który uzdatnia wodę, a my nie musimy zaśmiecać planety plastikiem. To rozwiązanie wygodne i wielorazowe, a filtr wystarcza na 4 tygodnie – wystarczy pamiętać o wymianie na początku każdego miesiąca.

Pewnie Cię nie zaskoczę, ale Zosia wybrała butelkę Britta w kolorze ciemnego różu. Moja jest limonkowa, ale do wyboru jest też niebieska i fioletowa.

Butelki filtrujące Britta na Ceneo >>

Zegarek w stylu Kidwatch

To jest właśnie ta moja wątpliwość. Zosia od dawna marzy o zegarku z gadżetami, a ja chciałabym mieć możliwość komunikowania się z nią. Na telefon jest jeszcze wg mnie za mała, no nie chcę kupić i tyle. Zastanawiam się jednak nad zegarkiem, bo to podobno fajna opcja, a i dosyć pożyteczna.

Do zegarka wkłada się kartę SIM i można dzwonić. Gadżet ma też GPS, który pozwala zlokalizować dziecko, a niektóre dają znaki wibracyjne, że dziecko oddala się z zaznaczonego obszaru. Jest w nich jeszcze mnóstwo różnych opcji w zależności od marki i modelu zegarka.

Chodzi mi o coś takiego – smartwatch dla dzieci z GPS> >>

Sama od wielu lat mam smartwatch (pisałam o nim tutaj) i pewnie Zosia dostanie swój wymarzony na urodziny. Muszę tylko zrobić research i zastanowić się nad najlepszym modelem dla niej.

25.08.2021

Zegarek z opcją dzwonienia sprawdził się świetnie! Zosia mogła zadzwonić do mnie, gdy jakieś zajęcia były odwołane lub wydarzyło się coś, o czym chciała mnie poinformować. Wiedziałam też, kiedy dokładnie wróci z wycieczki, bo zegarek ma opcję GPS. Nie musiałam, więc czekać pod szkołą, gdy warszawskie korki opóźniały powrót. Mam też wrażenie, że zegarek dla dziecka dał jej poczucie bezpieczeństwa i możliwość podzielenia się emocjami na bieżąco. Wiedziała, że w każdym momencie może do mnie zadzwonić lub zostawić wiadomość głosową.

Jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia… Męczy mnie teraz o swój własny telefon…

.

Przeczytaj także

Inne artykuły

Nie tylko wysoki iloraz inteligencji wpływa na powodzenie w...

Dlaczego niektórzy sprawniej radzą sobie w szkole, łatwiej odnoszą sukcesy i lepiej odnajdują się w środowisku rówieśników?

Angielski online z AllRight, czyli Julka zaczyna swoją przygodę

Znajomość języka angielskiego zdecydowanie ułatwia funkcjonowanie w dzisiejszym świecie. Obecnie jest to jedna z podstawowych umiejętności każdego z nas. Jak w takim razie zachęcić dziecko do tego, aby chciało rozwijać swoje kompetencje? Jedną z najlepszych metod jest oczywiście nauka przez zabawę!

Myśli samobójcze – jak rozpoznać sygnały ostrzegawcze?

Nie każda osoba, która ma myśli samobójcze podzieli się z nami swoim stanem. Co w takim razie powinno nas zaniepokoić? Jak rozpoznać sygnały ostrzegawcze?

DDD i DDA – co to znaczy?

DDD i DDA to skróty, które często pojawiają się w mediach, podczas rozmów ze znajomymi czy na spotkaniach z terapeutą. Chodzi tu o Dorosłe Dzieci z Rodzin Dysfunkcyjnych oraz Dorosłe Dzieci Alkoholików, czyli osoby dorastające w specyficznym, zaburzonym środowisku.

Alkoholizm – objawy, przyczyny i fazy alkoholizmu

Choroba alkoholowa, uzależnienie od alkoholu, alkoholizm. Bez względu na to, jak nazwiemy ten problem, jego istotą jest utrata kontroli nad ilością spożywanego alkoholu.

Fazy alkoholizmu – jak zachowuje się uzależniony od alkoholu?

Nikt nie staje się alkoholikiem z dnia na dzień, nie każda faza tego procesu jest też taka sama. Jakie zatem fazy alkoholizmu można wyróżnić? Posłużę się najczęściej stosowaną, 4-stopniową skalą, która obrazuje fazy alkoholizmu wg Jellinka.

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj