Proszę, nie bądź taką matką. Nie oceniaj, nie śmiej się i nie wytykaj wad dziecka innej matki. Jesteś dorosła, rozumiesz więcej, Twoje dzieci uczą się od Ciebie. Dla nich kolor skóry, czy dziwny tik nie mają znaczenia, to Ty możesz pokazać im, że to coś innego, może złego. One inaczej patrzą na świat, nie niszcz tego. Nie rób też przykrości innej matce z powodu odmienności jej dziecka. Nie chcesz przecież, żeby ktoś skrzywdził Twoje, prawda?
Dla każdej normalnej matki jej dziecko jest najlepsze. Najpiękniejsze, najzdolniejsze i totalnie wyjątkowe. Nie liczy się to, że może ma krzywe zęby, włosy nieco za cienkie, czy sepleni. Jest jej i kocha je najmocniej na świecie. A jeśli serio coś jest nie tak, to stara się pomóc dziecku. Na pewno nie czeka, aż przyjdziesz i wytkniesz to palcem.
Kiedyś moja starsza wróciła z przedszkola i powiedziała,że śmiała się z dziećmi z dziewczynki, która ma “czarne zęby”. Nie przyłączyłam się do niej, nie rzuciłam czegoś w stylu ” jadła za dużo cukierków i teraz tak ma, Ty tego nie rób”. Powiedziałam spokojnie, że czasami tak bywa. Czasami ma na to wpływ cukier, czasami choroba, ale absolutnie nie jest to powód do śmiechu. Zęby kiedyś wypadną, pojawią się nowe, a dziewczynce było bardzo przykro,że tak się zachowali. Moja córka posmutniała i sama z siebie postanowiła przeprosić. Potem się nawet zaprzyjaźniły.
To Ty uczysz swoje dziecko rożnych zachowań. Nie inne dzieci, nauczyciele, czy ludzie pod blokiem. Serio! Masz wpływ na to, jak ono widzi świat. Czy czułabyś się dobrze, gdyby inna matka wytknęła Ci to, jakie jest Twoje dziecko? Ja to poczułam. Wspomniałam Ci ostatnio we wpisie o inwestowaniu w swoje dzieci, że moja młodsza córka jest dosyć nieśmiała. Początki zawsze są u niej trudne, boi się, chowa, nic nie mówi. Kiedyś moja przyjaciółka została z nią na cały dzień, nie odezwała się ani słowem. Rozmawiała z jej synem, ale z nią nie. Jak się rozkręci, to nie możesz jej zatrzymać, ale jeśli ma barierę, to niewiele można zrobić. Żadne “nie wstydź się” nie pomoże.
No i ta moja najcudowniejsza córeczka nie śpiewała na przedstawieniach. W domu umiała wszystko, ale zamierała na występie. Stała, patrzyła się w przestrzeń i nie umiała wydusić z siebie słowa. Usłyszeć od innej matki, że to dziecko jest jakieś inne, bo nie śpiewa albo, że ona jak zwykle nie śpiewa, standard – bezcenne. Mała jest też najmłodsza z całej grupy, niektóre dzieci są od niej starsze o ponad rok. Dla niej samo stanie na scenie było już dużym wyzwaniem. Byłam dumna, że stoi, nie przybiega i nie płacze, że daje z siebie wszystko. Chociaż wiedziałam, że przyjdzie na nią czas, to jednak dziwnie czułam się przed każdym występem. I w końcu zaczęła śpiewać, brać aktywny udział. Mam nadzieję, że inne matki odetchnęły z ulgą, że jednak jest normalna.
Taka mała rzecz, jakieś tam niewystępowanie na przedszkolnym przedstawieniu, a ja dokładnie pamiętam jak się czułam słysząc te komentarze. Mogę wyobrazić sobie to, co czują matki niepełnosprawnych, chorych dzieci. Jakie uwagi muszą znosić i jak boli je serce. Dlatego proszę Cię, nie bądź taką matką. Nie wytykaj palcem, nie komentuj. Czasami pomóż innej matce, uśmiechnij się do niej życzliwie i nie oceniaj jej dziecka.