Nieprawdą jest fakt, że każda dziecięca choroba, poza katarem, potrzebuje antybiotyku. Mówiąc wprost - to mit! Antybiotyk jest niezbędny, gdy mamy do czynienia z bakteriami, a te nie zawsze są odpowiedzialne za chorobę dziecka. Jeśli pediatra przepisuje antybiotyk za każdym razem, nie robi też badań potwierdzających obecność bakterii i jest to jedyna metoda leczenia - zastanów się nad konsultacją u innego lekarza. A może to lekarz jest ostrożny, a Ty domagasz się antybiotyku? Tak, czy siak - warto wiedzieć czym różni się infekcja wirusowa od bakteryjnej i kiedy faktycznie antybiotyk będzie niezbędny?
Wiele mówi się o trendach na każdy sezon. O tym, jak odpowiednio dobrać ubrania i dodatki, aby perfekcyjnie wyglądać. Nie każdy ma jednak ochotę na lato w szpilkach, idealną fryzurę i świetnie zrobiony makijaż. Latem uwielbiamy czuć się swobodnie, jesienią wyciągamy rozciągnięte swetry i łapiemy ostatnie promienie słoneczne. Tę wolność i swobodę daje właśnie styl boho! Możesz czuć luz i jednocześnie wyglądać kobieco, nie przeszkadza tu roztrzepana fryzura i wygodne buty. Styl boho to życie tu i teraz, radość chwilą. Czym się charakteryzuje, jak powstał i jak go nosić?
Wszy kojarzą się z brudem, biedą i zaniedbaniem. Ale czy na prawdę tak jest? Czy wszy wybierają właściciela głowy i sprawdzają do jakiej rodziny trafią? Zdecydowanie nie. Bez względu na to czy myjesz się codziennie, czy niekoniecznie, ten problem może spotkać także Ciebie i Twoje dzieci. Istnieje też teoria, że te mało przyjemnie stworzenia, wybierają czyste głowy, na których nie znajdą tłustych włosów. Jak je rozpoznać, gdzie można je złapać i jak się ich pozbyć?
Nie jestem matką idealną, nie sadzę w ogródku warzyw, a potem nie przecieram przez siteczko zupy krem. Mimo szczerych chęci, jakoś mi nie po drodze. Nie mam ogromnego ogródka, daru do roślin (o czym już wiesz) i generalnie czasu. Wystarcza mi go jedynie na kupienie warzyw na targu i to nie zawsze. Staram się gotować w domu, moje dzieci uwielbiają brokuły i fasolkę szparagową. Ba! Starsza kocha brukselkę. Nie wiem skąd ten pomysł, bo dla mnie to okropność, ale szanuję. Z gustami się podobno nie dyskutuje.
Nie jestem najlepszą matką świata, nie kupuję moim dziewczynom wielu zabawek tak bez okazji. Owszem, mogą czasami liczyć na jakąś mikro rzecz, ale wychodzę z założenia, że w dzisiejszym świecie wszystko dostępne jest na wyciągnięcie dłoni. Zazwyczaj dostają to, czego chcą i po krótkiej chwili zapominają, że była to "najfajniejsza zabawka, którą musiały mieć". Chcę nauczyć swoje córki, że nie wszystko w życiu przychodzi łatwo. Że trzeba szanować to, co się ma i umieć docenić chwile spędzone z najbliższymi, bo one są ważniejsze niż wszystkie zabawki świata!
Od pewnego czasu toczy się dyskusja na temat restauracji, do których wstępu nie mają dzieci. Restauracje bez dzieci - pierwsza myśl? Ale jak to, przecież to dyskryminacja! Druga? Fajnie byłoby zjeść obiad z mężem, w lokalu, bez dzieci. Bez tych cudzych tym bardziej. Moim zdaniem genialna opcja. Mimo tego,że mam dzieci, kocham je i uwielbiam spędzać z nimi czas, to czasami fajnie jest gdzieś wyjść i wiedzieć, że nie usłyszy się tam marudzenia, krzyków i płaczu.